Ile się czeka na zdjęcia?

W zależności od charakteru zdjęć możecie czekać od kilkunastu minut do kilkunastu tygodni. Jak to możliwe? Robiąc zdjęcie do dowodu osobistego, paszportu czy legitymacji, często wystarczy 15 minut i komplet zdjęć jest gotowy. Fotograf robi zdjęcia, program lekko poprawia niedoskonałości, fotolab drukuje. Gotowe! (Często zdjęcia do dokumentu nie są nawet retuszowane, żeby przedstawiały stan faktyczny portretowanej osoby).

Ile się czeka na zdjęcia ślubne, pozowane i inne sesje?  Tu sprawa nie wygląda tak prosto. Żeby zrozumieć zjawisko opiszę krótko cały proces pracy fotografa.

Fotografowanie – praca na zleceniu

W zależności od charakteru sesji, fotografowanie trwa od kilku do kilkunastu godzin. Pełny reportaż ślubny to około 12 godzin intensywnej pracy. Sesję z modelką można zrobić w 1-2 godziny. Podobnie, w ciągu kilku godzin, fotografuję zakochane pary, rodziny i mamy z brzuszkami. Długość sesji i ilość wykonanych ujęć ma realny wpływ na to ile się czeka na zdjęcia.

Najczęściej widzicie fotografa podczas pracy z aparatem. Cytując Małego Księcia „Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Bynajmniej nie chodzi mi o to by przymykać oko na długie oczekiwanie na Wasze zdjęcia. Chodzi o to, że praca fotografa to nie tylko samo robienie zdjęć.

Odpoczynek po zleceniu

Po pierwsze regeneracja! Po intensywnym biegu odpoczywam. Po intensywnym fotografowaniu – też odpoczywam. Bardzo często po wykonaniu zdjęć, jestem emocjonalną bombą. Z jednej strony jestem podekscytowany powstałymi zdjęciami. To mnie napełnia pozytywną energią. Z drugiej są obawy czy zrobiłem wszystko co w mojej mocy. Analizuję od początku przebieg sesji. Po trzecie, jest fizyczne zmęczenie. W tym stanie wolę po prostu odpocząć. Po zleceniu ślubnym, padam na twarz i idę spać. Po sesji z parą, rodziną lub modelką, spaceruję lub czytam książkę.

Do edycji zdjęć nie siadam od razu na drugi dzień. Wolę, żeby materiał zdjęciowy odleżał, nabrał mocy. Dopiero z trzeźwym umysłem, na chłodno, podchodzę do zdjęć.

Backup – zgrywanie zdjęć i kopie zapasowe

Staram się o możliwie dużo kopii zebranych danych. W aparacie mam najczęściej po dwie karty – na jednej są właściwe zdjęcia, na drugiej kopia. W komputerze mam zapas dysków. Z każdego zlecenia mam kopię zdjęć:

  • Na kartach pamięci (z poziomu aparatu nie kasuję nawet nieudanych zdjęć)
  • Na dysku przenośnym (często jeszcze podczas zlecenia robię taki backup)
  • Na dysku twardym w komputerze
  • Na dysku twardym w serwerze

Nie macie pojęcia ile się czeka na zdjęcia, które w końcu zgrają się na komputer. Samo zrzucanie zdjęć z kart potrafi trwać kilkadziesiąt minut. A są jeszcze dyski. Przy zgrywaniu zdjęć na komputer, nie wykonuję innych operacji. Sprawdzam dokładnie każdą kartę.  Sprawdzam każdy dysk i dopiero gdy wszystko mam zgrane, mogę przejść do dalszej pracy. Nie zgrywam zdjęć od razu po powrocie do domu, bo przez roztargnienie mógłbym o czymś zapomnieć lub pominąć.

Wybór zdjęć – selekcja

Przed przystąpieniem do pracy jest jeszcze wybór zdjęć, czyli selekcja. Na typ etapie kopiuję zdjęcia na szybki dysk SSD. Podczas reportażu ślubnego potrafię zrobić nawet 6000 zdjęć. Jeżeli nad każdym zdjęciem spędzę sekundę, to samo takie obejrzenie zajmuje 100 minut, czyli prawie 2 godziny. A pojedyncze zdjęcie oglądam przecież dłużej niż sekundę. Po obejrzeniu całości materiału zdjęciowego, przystępuję do właściwego wyboru.

Na wstępie odrzucam zdjęcia złe, poruszone, prześwietlone i kompromitujące mnie lub moich zleceniodawców. Wybieram najciekawsze i intrygujące kadry lub po prostu takie przyzwoite. Tych zdjęć wychodzi mi około 1000! Jakoś tak mam, że na wstępie trudno mi wybrać ostateczne fotografie, które oddaję moim klientom.

Obróbka

Cały proces polega na wrzuceniu surowych plików (RAW) do programu i opracowania zdjęć. U mnie obróbka polega na pracy nad kolorami, korektą ekspozycji, nienagannym balansie bieli. Przy niektórych zdjęciach pracuję nad lokalnym oświetleniem, kadrowaniem i wyrównaniem kompozycji. Dodatkowo na etapie obróbki, odrzucam powtarzające się zdjęcia. Tak przygotowane pliki zapisuję, a następnie eksportuję do formatu jpg.

Retusz

W życiu spędziłem setki godzin na retuszu. Poprawiałem cerę modelek. Pracowałem nad fotografiami produktów. Braki w makijażu, niedoskonałości cery, przebarwienia, cienie. Zagięcia tkanin, niejednolita struktura materiały, odbłyski i odkształcenia. Im dłużej pracowałem, tym dłużej przekonywałem się, że to już nie jest fotografia, a bardziej grafika.

W końcu postanowiłem wybrać fotografię reportażową i lifestyle, w której liczy się to co autentyczne. Nie poprawiam makijażu. Profesjonalny make-up, jeżeli jest poprawnie zrobiony, wystarczy. W reportażu ślubnym staram się nie ingerować w to co zastanę. Sporadycznie coś poprawię.

Jeżeli idzie o fotografie modelek, oddaję maksymalnie kilkanaście a tylko 3 do 5-ciu retuszuję.

Montaż – zdjęcia jak film

Gotowe obrazy w formacie jpeg to jeszcze nie koniec. Podobnie jak w przypadku sztuki filmowej, staram się ułożyć obrazy w odpowiedniej kolejności. Unikam powtórzeń. Tworzę historię, która nie męczy oka. Przeplatam zdjęcia detali ze zdjęciami osób. Łączę plany bliskie i dalekie. Jeżeli to możliwe szukam powiązań i nawiązań, nawet kosztem chronologii zdarzeń. Bogactwo i różnorodność motywów, które sfotografuję na reportażu ma realny wpływ na to ile się czeka na zdjęcia ślubne. Dopiero mając taką ułożoną historie, mogę pracować dalej.

Przygotowanie do oddania materiału

Zdjęcia drukowane, odpowiednio wcześniej przygotowuję. Nadaję optymalny rozmiar i sprawdzam profil kolorów. Takie pliki oddaję do profesjonalnego fotolabu i czekam na gotowy produkt. Jako oprawę odbitek najczęściej używam drewnianych lub tekturowych opakowań. W drewnianych pudełkach umieszczam jeszcze pendrive. Całość wygląda apetycznie i klimatycznie.

Gotowe zdjęcia oddaję w formie cyfrowej, a często i w fizycznej. Cyfrowe pliki oddaję w formie galerii internetowej, Takie zdjęcia mają odpowiednio mały rozmiar by szybciej się ładowały i umożliwiały płynne przeglądanie. Pliki w dużej rozdzielczości oddaję na drewnianym pendrive.

Oddanie zdjęć

Cyfrowe zdjęcia oddaję w postaci linku. Odzywam się do moich klientów mailowo lub na komunikatorze. Drewniane pudełka oddaję osobiście, a gdy nie ma takiej możliwości, wysyłam paczkomatem.

Ile się czeka na zdjęcia ślubne?

Jak widzicie, cały proces fotograficzny potrafi trwać długo. To kawał ciężkiej pracy, która nierzadko powoduje przegrzanie nie tylko zwojów w komputerze, ale i w mózgu fotografa. Nie narzekam, tylko informuję. Piszę jak jest. Mój fotograf ślubny na pytanie ile się czeka na zdjęcia, obiecał zdjęcia oddać maksymalnie do trzech miesięcy. Oddał po pół roku! (Ale byłem cierpliwy).

Ile się czeka na zdjęcia u mnie?

Jeżeli włączycie stoper zaraz jak Was opuszczę po fotografowaniu, to do czasu oddania gotowej galerii internetowej potrafi minąć około 700 godzin, czyli 4 tygodnie. Raz uda mi się szybciej, a raz wolniej. Ile się czeka na zdjęcia wydrukowane? Mam zwyczaj zbierać kilka zleceń z miesiąca i drukować je w jednym terminie. Wyznaję umiar. Zbyt szybkie oddanie zdjęć to lekceważenie moich par, zbyt odległe oddanie zdjęć potrafi być jeszcze gorsze. Pary, modelki, fotografa… Tylko spokój może nas uratować.

Ile będę czekać na moje zdjęcia?

W fotografii dbam o relacje. Gdy słyszę pytanie Ile będę czekać na moje zdjęcia, serce mi pęka. Wierzę i wiem, że zdjęcia są nasze. Wasze są momenty, Wasze są wspomnienia, ale ja jestem autorem. Jestem Waszym pracownikiem artystycznym, jak malarz. Chcę tworzyć małe dzieła sztuki dla Wielkich serc. Dbam o takie zdjęcia, jakie sam bym chciał. Dbam o takie zdjęcia pod którymi, bez żenady się podpiszę DUŻYMI LITERAMI. Zdjęcia to wynik naszej wspólnej pracy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *